Koniec ze sklepami stacjonarnymi? Wygląda na to, że jeszcze nie.
- 04.04.2018
Wszystko wskazuje na to, że pogłoski o końcu handlu stacjonarnego były mocno przesadzone i przedwczesne. Kilka faktów wskazuje, że jest właśnie wprost przeciwnie. Teraz tylko nadszedł czas na eksperymenty. I zabawę konwencjami.
Wydawało się, że kierunek może być tylko jeden: stacjonarne sklepy w większości branż przechodzić będą pomału do historii. Możliwość przeniesienia handlu do internetu stała się tak prosta i opłacalna, że na utrzymywanie powierzchni sklepowej decydować się miał tylko szaleniec. Miało być taniej, wygodniej i szybciej. I w zasadzie wszystko się zgadza. Tylko jak się okazało, klientom to jeszcze nie wystarcza. Szczególnie w społeczeństwach bogacących się i zamożnych.
Centra handlowe przeżywają problemy, ale jest światełko w tunelu
Rzut oka na informacje ze świata: wzrasta liczba zamykanych sklepów wielopowierzchniowych, a galerie handlowe zaczynają mieć problemy z utrzymaniem najemców. To wydaje się potwierdzać przypuszczenia pesymistów: internet zabija handel stacjonarny.
Jest jednak jeszcze druga strona medalu. Coraz więcej startupów, które rozpoczynały działalność online otwiera również sklepy stacjonarne.
O co w tym może chodzić?
Odpowiedź jest w zasadzie prosta.
Wbrew obiegowej opinii wszyscy tylko czekamy na możliwość zamknięcia laptopa, wyjścia z domu i wejścia w relacje w rzeczywistym świecie, twarzą w twarz. To część naszej natury i trudno sobie wyobrazić, by miało to ulec zmianie w jakiejś wyobrażalnej przyszłości.
Intencją stojącą za decyzją o otwarciu sklepu stacjonarnego jest próba dostarczenia odbiorcom niezwykłego, bezpośredniego doświadczenia, którego nie da się zagwarantować online. I tu właśnie otwiera się przestrzeń na eksperymenty i zabawę konwencjami.
Jeden przykład: otwarta niedawno sieć showroomów MM.Lafleur
Tylko spójrzcie na zdjęcie wnętrza. Próżno tu szukać zwykłych elementów wystroju sklepów modowych: nie ma na przykład wyłożonego asortymentu. Co za to jest, to możliwość zasięgnięcia porady stylisty, który podczas godzinnego spotkania pomoże dobrać cały ubiór. Doświadczenie zakupowe nie polega tu zatem na przeglądaniu całej kolekcji w poszukiwaniu czegoś dla siebie, a raczej na poczuciu oddania się w opiekę.
I na nawiązaniu ciepłej, niemal intymnej relacji z marką. I na niezwykłym doświadczeniu.
Podobne podejście zastosowała swoich salonach marka obuwnicza M.Gemi, która otworzyła sieć showroomów (swoją drogą część z nich ma dobrze zaopatrzony bar z winami).
Najważniejsze jest dostarczane doświadczenie
Przykładów tego rodzaju można podawać więcej, za wszystkimi jednak stoi jedna myśl: zagwarantować odwiedzającym niezwykłe, zapadające w pamięć doświadczenie, dzięki któremu odwiedzający nawiążą z marką długotrwałą relację.
I te strategie się sprawdzają. Rezultatem jest bowiem nie tylko zwiększenie sprzedaży (i to również w internecie), ale nawet mniejsza ilość zwrotów.
Równie ważne jest też zbudowanie wokół marki aktywnej społeczności, która sama przyczynia się do zwiększania świadomości marki.
Swoje odbicie znajduje to również w działaniach marketingowych, które coraz częściej opierać się zaczynają na niecodziennych doświadczeniach i obejmują organizację rozmaitych eventów promocyjnych.
Centra handlowe też nie muszą umierać
Jeśli więc faktycznie rozważać, czy internet zabija handel stacjonarny, to raczej tylko pewną jego część. I to tą, za którą tak po prawdzie mało kto będzie tęsknił: przeładowane towarem, cierpiące na niedobór personelu molochy przypominające bardziej magazyny niż sklepy. I rzeczywiście: zamiast przedzierać się przez labirynty z półek, przebierać niekończące się linie wieszaków w poszukiwaniu ubrań, które i tak trudno przymierzyć, lepiej załatwić sprawę w internecie. W końcu w razie potrzeby zawsze będzie można dokonać zwrotu.
I to rzeczywiście może uderzać w centra handlowe. O ile przeoczą zjawisko, o którym tu piszemy.
Jedną z możliwości jest pójście w ślady marek, o których wspominaliśmy wyżej i nie zapominając o bogactwie i atrakcyjności swojej oferty postawią również na doświadczenia i emocje. Bo jak się okazuje tego właśnie oczekują i szukają klienci.
Podziel się